Uncategorized

Sześciopak nie powinien być Twoim celem!

By 22 października 2020 grudzień 16th, 2020 Bez komentarzy

Podziel się!

Pięknie wyrzeźbiony brzuch jest marzeniem wielu mężczyzn i kobiet. Legendarny „szcześciopak” bywa często jedynym celem ćwiczeń na siłowni. Stare przysłowie mówi – cel uświęca środki. Niestety, nie w tym przypadku.

Pamiętam, kiedy ponad 20 lat temu moim marzeniem było, żeby wyglądać jak faceci z okładki. Siedziałem na kanapie otoczony własnym tłuszczykiem z chipsami w ręku i marzyłem, że kiedyś będę tacy jak oni.

Moja walka o szcześciopak

Ten cel, daleki wręcz niemożliwy do osiągnięcia powodował, że jeszcze bardziej zamykałem się w sobie. W głębi duszy wiedziałem, że marzę o czymś od czego dzielą mnie lata świetlne. Ta złość, rozgoryczenie, które we mnie narastały, zamiast mnie motywować, działały odwrotnie. Byłem smutny, „zdołowany”, a wszystko to zajadałem kolejnymi niezdrowymi posiłkami. Błędne koło.

Topiłem swoje smutki w słodkich napojach, niezdrowym jedzeniu. Zajadałem emocje tłustymi przekąskami i słodyczami. Najedzony, wręcz przejedzony patrzyłem na siebie w lustro i obiecywałem sobie, że jutro będzie inaczej. Myślałem, że nazajutrz czeka na mnie nowe życie. Dzień zacznę od zdrowego śniadania i porcji ruchu. I co?

To samo. Nic się nie zmieniało. Scenariusz się powtarzał. Dzień w dzień, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu. Żyłem marzeniami. Wyobrażałem sobie jak fajnie muszą się czuć osoby, które tak świetnie wyglądają. Piękni, zdrowi, pewni siebie. Myśl, jak zrobić sześciopak prześladowała mnie. Tak jak wspomniałem – to było marzenie. Nie nazwałbym wtedy jeszcze tego celem. Było to nierealne dla takiej osoby jak ja.

W końcu spadłem na dno. Już niżej się nie dało. Psychicznie i fizycznie leżałem. Dosłownie i w przenośni. Jednak, jak mówi stare przysłowie: żeby się podnieść, najpierw trzeba upaść. I to była prawda. Coś we mnie pękło. Kropla przeważyła szalę. I wtedy moje marzenie stało się celem.

Rozpocząłem walkę o szcześciopak. Jadłem kilka małych, niskokalorycznych posiłków dziennie. Wyeliminowałem tłuszcze. Na siłowni spędzałem godziny na drastycznym treningu cardio. Efekt? W pół roku osiągnąłem sześciopak. Taki wyśniony, jak z okładki. Niestety mój organizm był wycieńczony. Byłem chudy i słaby. Nie miałem siły na nic. Ważyłem trochę ponad 70 kg. Fizycznie wyglądałem naprawdę nieźle. Moja atrakcyjność w oczach kobiet rosła. Dzięki nowej sylwetce miałem nawet epizod związany z modelingiem. Ale…

Szcześciopak szczęścia nie daje

Nadal nie potrafiłem się skupić, źle spałem i byłem ciągle zmęczony. Moja psychika wcale nie była silniejsza. Spadłem z deszczu pod rynnę. Niby miałem to, czego chciałem, ale to jednak nie było to. Cel nie uświęcił środków.

Nie byłem spełniony. Nie osiągnąłem satysfakcji. W końcu nadeszły gorsze dni. Pamiętajcie, że zawsze nadchodzą. Nikt z nas nie ma passy ciągłego szczęścia. Tak też było i u mnie. Nie umiałem sobie z nimi poradzić. Nadal ćwiczyłem, nawet bardzo rygorystycznie. Zacząłem jednak się objadać. Straciłem panowanie nad sobą i przytyłem. Dopadł mnie efekt jo-jo. Cały stracony tłuszcz powrócił i to z nawiązką. Moje starania poszły na marne, a ja wpadłem w depresję. Było gorzej niż na początku. Odniosłem porażkę. Do wyrzutów sumienia doszło poczucie bezradności i wrażenie, że jestem do niczego.

Po paru smutnych miesiącach, znowu pojawiło się światełko w tunelu. Zebrałem się w sobie, motywacja wróciła. Myślałem, że wiem co mam robić. I znów rzuciłem się w wir rygorystycznych treningów cardio. Znów jadłem lekkie posiłki pozbawione tłuszczów. Ponownie osiągnąłem zamierzony efekt. Co prawda, zajęło mi to więcej czasu. Musiałem modyfikować ilość spożywanych kalorii i więcej godzin spędzać na bieżni, ale to nie było istotne.

Niestety historia z efektem jo-jo powtarzała się w moim życiu kilka razy. Doszedłem do takiego momentu, że pomimo treningów i diety nie mogłem zrzucić kilogramów. Byłem rozgoryczony. Robiłem coś, starałem się, a nie miałem wyników. Sam na siebie zastawiłem pułapkę. Słuchałem pseudospecjalistów z Internetu. Każdy mówił coś innego, a ja gubiłem się w tym kogo słuchać.

Pobierz bezpłatny e-book!

Tylko teraz BEZPŁATNIE!
Wstęp do PROJEKTU SUKCES

Praca nad swoim ciałem i umysłem oraz postępowanie zgodne z zasadami procentują – życie nabiera sensu, staje się pełne, ciekawe i wartościowe.

Podaj swój e-mail a wyślemy Ci e-book!

A jak to wygląda u Ciebie? Czy Twoja historia wygląda podobnie?

Obecnie na co dzień, oprócz tego, że jestem trenerem motywacyjnym, pracuję również na siłowni. Spotykam wielu ludzi i właściwie nie ma tygodnia, w którym nie zgłaszałby się ktoś z podobnymi do moich doświadczeniami i problemami.

Przez ostatnie kilka lat moja waga wynosi 100 kilogramów. Nie mam standardowego szcześciopaka na brzuchu. Jestem dobrze zbudowany. Mam świetne proporcje masy mięśniowej. Doszedłem do wniosku, że słynny sześciopak nie powinien być moim celem. Najważniejsze, abym czuł się silny, zdrowy i zmotywowany. Moje dobre samopoczucie jest dla mnie priorytetem. Nie męczę się liczeniem kalorii, nie katuje się treningami. Czuję się świetnie! Wreszcie znalazłem złoty środek. Zmieniłem swoje podejście. Sylwetka żywcem wzięta z pierwszych stron gazet, nieumiejętnie osiągnięta, była dla mnie okraszona zniszczeniem organizmu. Źle się za to wszystko zabierałem.

Już od jakiegoś czasu postawiłem na treningi siłowe, zbilansowałem dietę pod względem składu i jakości posiłków. Zamiast jeść kilka małych porcji, jem dwa razy dziennie wysokobiałkowe i wysokokaloryczne posiłki. Ćwiczenia na sześciopak już nie są dla mnie najważniejsze. Przytyłem 20-30 kg zdrowej masy mięśniowej. Dzięki temu wyregulowałem poziom moich hormonów. Nabrałem męskiej postawy i siły. Zmienił się też mój charakter – jestem pewny siebie i zmotywowany. Wiem, że idę dobrą drogą. Zmężniałem.

Koncentruje się budowaniu zdrowych proporcji ciała i pilnuję racjonalnej diety, która dodaje mi energii i nie przemęcza organizmu. Koniec z efektem jo-jo. Koniec z depresją i niezadowoleniem. Koniec z rygorem, który do niczego mnie nie zaprowadził.

Zasady, które spowodowały, że odniosłem swój własny sukces opisałem w swoich książkach. To one sprawiły, że po latach błędów i porażek, na zmianę z pozornymi wzlotami, naprawdę zrealizowałem swoje cele.

Szcześciopak nie jest priorytetem

Nie chcę, abyście mnie źle zrozumieli. Każdy ma swoje sposoby. Na jednego działa większy reżim, na drugiego zupełnie co innego. Nie neguję tutaj tego co robisz i co sprawia, że czujesz się dobrze. Jeśli jesteś zadowolony ze swojej diety i form ruchu, które uprawiasz – ciesz się tym i nic nie zmieniaj.

Moim celem jest tylko wskazanie, że być może wcale nie jesteś zadowolony, a się do tego nie przyznajesz, nawet sam przed sobą. Tak było ze mną i tak jest u niektórych z Was. Widzę to, kiedy z Wami pracuję na co dzień. Dlatego moim celem, jako doradcy i trenera jest nauczenie Was jak dbać o siebie, jak żyć najzdrowiej, najszczęśliwiej i jak najdłużej. Sześciopak sam w sobie nie powinien być Twoim celem. Najważniejsze dla Was powinno być dobre samopoczucie, zdrowe ciało i umysł.

Dobry wygląd jest skutkiem prawidłowej troski o nie. Nie ma drogi na skróty. Twój organizm sam powinien poradzić się ze zbędnym tłuszczem w naturalny sposób, bez rygorystycznych diet i przemęczania się na siłowni. Tylko racjonalna dieta odchudzająca pomoże Ci schudnąć. Tylko ćwiczenia na wzmocnienie wszystkich mięśni, a nie tylko wybranych partii, sprawią, że będziesz autentycznie silny.

Gdyby zasady obniżania kalorii i ruszania się więcej na bieżni były skutecznie bez prawidłowego podejścia i zrozumienia jak pracuje nasz organizm i czego potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania, to nie mielibyśmy teraz epidemii chorych, otyłych ludzi. Przybywa dietetyków, trenerów, miejsc, gdzie możemy ćwiczyć. Pojawiają się nowe suplementy. Możemy nawet wykupić cateringi dietetyczne. Oczywiście, wszystko to nam pomaga. Jednak patrząc całościowo nadal tyjemy i chorujemy. Bo nie mamy wiedzy, jak się za siebie zabrać.

Na koniec, zapraszam do przeczytania moich poradników. Opisałem tam w jasny i prosty sposób zasady prawidłowego dbania o nasze ciało i umysł. Te, dzięki którym możemy być silnymi i zdrowymi ludźmi, jeśli tylko będziemy ich przestrzegać.

Wasz Przyjaciel,
Patryk Jankowski

Podziel się!

Zostaw komentarz